Moje sery, najpierw jako koncepcja, potem przydomowa działalność chałupnicza, powstawały latami. Trudno powiedzieć ile kilogramów nietrafionych wyrobów skonsumowały z dużą przyjemnością kury. Dzisiaj zaczynam dążyć do doskonałości, którą może zapewnić tylko czas. Okręty flagowe mojej kolekcji mają ponad rok, wyglądają jak stare, zmurszałe kamienie. Swój smak i aromat oddają w pełni po otwarciu.
Muszę nadmienić, że moje kozy i krowy pasą się na łąkach mojego gospodarstwa, nie nawożonych, nie pryskanych, gdzie zioła i polne rośliny tworząc barwną mozaikę rosną jak przed wiekami. Uzupełnieniem karmy jest jedynie śruta zbożowa z ziaren, które zbieram z moich pól. Nie widzą żadnej kiszonki ani syntetycznej paszy, chodzą luzem i przychodzą na wołanie.
Docenili moje wyroby - Agnieszka Kręglicka z mężem Piotrem Petryką i bratem Marcinem, Adam Chrząstowski doradca polskiej Prezydencji UE, stąd ich udział w organizowanych przez niego kolacjach ministerialnych, Karol Okrasa, Eugeniusz Mientkiewicz twórca przewodnika po miejscach produkcji polskich serów i wielu, wielu innych, których wymienić nie sposób.
Marek Grądzki